Od października 2019 roku Australię trawią pożary, które zdążyły objąć już ponad 8 milionów hektarów ziemi. W ich wyniku zginęły co najmniej 23 osoby, ponad 480 mln ssaków, ptaków i gadów (choć według najnowszych informacji liczba ta może się podwoić, jeśli weźmie się pod uwagę nieuwględniane wcześniej w wyliczeniach nietoperze, żaby czy insekty), zniszczeniu uległo ponad 1400 domów.

Pożary buszu są wprawdzie stałym elementem australijskiej rzeczywistości, jednak w ciągu ostatnich kilku miesięcy były one wyjątkowo intensywne, co ma związek z kryzysem klimatycznym, któremu wszyscy w miarę możliwości powinniśmy przeciwdziałać. Do zmian klimatu przyczynia się przede wszystkim dwutlenek węgla pochodzący ze spalania ropy naftowej, lasów i węgla, jak również niszczenie lasów i rolnictwo przemysłowe. Sytuacja w Australii pogorszyła się również wskutek umyślnych podpaleń (do tej pory zarzuty postawiono co najmniej 24 osobom).
Straty wyrządzone przez pożar ekosystemowi są trudne do oszacowania – zdaniem badaczy z Uniwersytetu z Sydney kontynent mógł bezpowrotnie stracić kilka gatunków, zamieszkujących zwłaszcza jego południowo – wschodnią część.
Poszkodowanym przez pożar zwierzętom starają się pomóc nie tylko strażacy i organizacje, lecz także zwykli ludzie – rekordy popularności biją w internecie filmiki przedstawiające np. koalę wspinającego się na rower i pojonego z bidonu przez rowerzystów. Niedawno głośno zrobiło się również o psach specjalnie szkolonych do poszukiwania w lasach rannych koali.

Do takich zadań został przygotowany m. in. pies o imieniu Bear, szkolony w ramach programu Detection Dogs for Conservation.
Międzynarodowe wsparcie dla poszkodowanych w pożarach
Wiele gestów pojawiło się również ze strony polskich artystów, działaczy i dziennikarzy, którzy zachęcają do symbolicznej adopcji koali. Zdecydował się już na to m. in. Tomasz Organek, dzieląc się na Facebooku certyfikatem wirtualnej adopcji koali Paula – pierwszego i jednocześnie najmłodszego koalę spośród żywych zwierząt znalezionych przez pracowników Koala Hospital Port Macquarie. Torbacz ma wiele poparzeń, jest odwodniony i wymaga intensywnego leczenia. Na jego symboliczne przysposobienie zdecydowała się również wokalistka Daria Zawiałow.
Do akcji włączył się również Jurek Owsiak, który zapowiedział, że podczas Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Australii będą działały trzy sztaby zbierające pieniądze. Poprosił również, aby zebrane środki nie były przekazywane WOŚP, tylko wykorzystane na miejscu przez organizację pozarządową ratującą życie i zdrowie ofiar pożarów.
Jak możemy pomóc? Wirtualne adopcje i wpłaty
Co możemy zrobić, aby pomóc płonącej Australii? W internecie pojawia się coraz więcej inicjatyw, od zbiórek pieniężnych na rzecz strażaków, poszkodowanych ludzi i zwierząt, po symboliczne adopcje koali i wysyłki potrzebnego ekwipunku. Poniżej zamieszczam odniesienia do kilku spośród tych sprawdzonych.
Spośród australijskich organizacji pomagających rodzinom, które w wyniku pożarów straciły swoje domy, warto wymienić zwłaszcza Australijski Czerwony Krzyż (który wesprzeć można pod linkiem: https://www.redcross.org.au/campaigns/disaster-relief-and-recovery-donate#donate), St. Vincent de Paul Society Australia, zbierające pieniądze m. in. na odbudowę domów (link: https://donate.vinnies.org.au/appeals-nsw/vinnies-nsw-bushfire-appeal-nsw) oraz Salvation Army Australia, przeznaczającą środki na posiłki i schronienie dla osób ewakuowanych (https://www.salvationarmy.org.au/donate/make-a-donation/donate-online/?appeal=disasterappeal).
Jedną z głośniejszych zbiórek uruchomiła na Facebooku 3 stycznia Celeste Barber – australijska pisarka, aktorka i komediantka. Zebrane pieniądze zostaną przekazane Straży Pożarnej Nowej Południowej Walii i na Fundusz Darów dla Straży Granicznej (NSW Rural Fire Service & Brigades Donation Fund), która przeznaczy je na sprzęt niezbędny do gaszenia pożarów – zaczyna brakować tak prostych rzeczy, jak maski przeciwpyłowe. Do tej pory udało się zebrać ponad 123 miliony złotych.
Oto link do akcji, którą wciąż można wesprzeć:
https://www.facebook.com/donate/1010958179269977/
Oprócz wsparcia dla prywatnych inicjatyw niezwykle istotna jest pomoc niesiona organizacjom zajmującym się ochroną zwierząt. Pomagać można na dwa sposoby: albo dokonując pojedynczej wpłaty, albo adoptując wirtualnie konkretnego koalę.


Wsparcia potrzebuje wspomniany wcześniej szpital koali – Koala Hospital Port Macquarie, założony w 1973 r. Szpital nieustannie przyjmuje zwierzęta potrzebujące natychmiastowej pomocy. Możliwa jest symboliczna adopcja koali (pod tym linkiem: https://www.koalahospital.org.au/product-category/adoptions), wówczas wybrana opłata przeznaczana jest rocznie na konkretne zwierzę (leki, pożywienie i rehabilitację), specjalistyczny sprzęt i utrzymanie ośrodka. Szpital można również wspomagać jednorazowymi opłatami.
Strona Koala Hospital Port Macquarie na Facebooku: https://www.facebook.com/koalahospital/
Programy adopcji koali prowadzi również Australian Koala Foundation: na stronie https://www.savethekoala.com/donate można zarówno dokonać symbolicznego przysposobienia (minimum 30 dolarów miesięcznie), jak i wpłacać środki na bieżącą działalność fundacji.
Pieniądze można przekazać również World Wildlife Fund (WWF). Eksperci z organizacji wyjaśniają, że nawet 50 dolarów pomoże w posadzeniu drzew niezbędnych do odtworzenia się populacji koali.
Link do zbiórki na stronie internetowej WWF Australia: https://donate.wwf.org.au/donate/koala-crisis/koala-crisis#gs.qb29b3
Link do zbiórki WWF Australia na Facebooku: https://www.facebook.com/donate/577898179456421/
Pomocą dla dzikich zwierząt zajmuje się również WIRES, organizacja non-profit, do siedziby której codziennie trafiają ranne zwierzęta. Można wesprzeć ją poprzez jednorazową lub stałą opłatę pod tym linkiem: https://www.wires.org.au/donate/online
Torby i rękawiczki
Niestety nie wszystkie ze znalezionych zwierząt można uratować – w przypadku wielu z nich poparzenia są tak rozległe, że jedynym rozwiązaniem jest eutanazja (tak, jak było w przypadku słynnego koali Lewisa – symbolu szalejących pożarów, który został wyniesiony z płonącego lasu przez ryzykującą życie kobietę).
Wiele z nich wciąż ma szansę na przeżycie, wymagają jednak intensywnego i długofalowego leczenia, do którego potrzebne są zarówno pieniądze, jak i całe mnóstwo zupełnie podstawowych akcesoriów – takich jak koce, pokrowce, bawełniane rękawiczki osłaniające ich łapy – szczególnie poparzone z uwagi na kontakt z płonącymi drzewami lub ziemią.

Australijski oddział Międzynarodowego Funduszu na Rzecz Zwierząt (IFAW), opiekujący się zwierzętami, wystosował niedawno apel do mieszkańców Australii o pomoc w szyciu rękawiczek (których potrzebne są ogromne ilości z uwagi na częstotliwość zmian opatrunków i długość rekonwalescencji) i zamieścił na swojej stronie internetowej wzór krawiecki.
Warto śledzić również stronę Animal Rescue Craft Guild na Facebooku, zrzeszającą ludzi z całego świata i informującą na bieżąco o tym, czego potrzebują uratowane zwierzęta. Oprócz pieniędzy można wysyłać koce, legowiska, torby dla młodych koali, worki dla kangurów i gniazda dla ptaków.
Do końca sezonu pożarowego w Australii zostało jeszcze kilka miesięcy – zazwyczaj trwa do marca, choć niektórzy z bardziej optymistycznie nastawionych ekspertów wyrażają nadzieję, że już w lutym spadną deszcze, które będą w stanie zatrzymać kataklizm. Aby zapobiec takim katastrofom w przyszłości, konieczna jest zmiana polityki klimatycznej. Tu i teraz możemy jednak pomóc tym, którzy mają szansę przetrwać szalejący kataklizm. I róbmy to!
Więcej informacji na temat różnych form pomocy można znaleźć pod następującymi linkami:
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/australia-plonie-zginelo-pol-miliarda-zwierzat-jak-pomoc
https://www.theguardian.com/environment/2019/dec/24/heartbreaking-and-heartwarming-animals-rescued-from-australias-bushfires-devastation
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/pozary-w-australii-oto-jak-mozna-naprawde-pomoc-australii/463736l
https://wiadomosci.radiozet.pl/Swiat/Australia-plonie.-W-ogniu-zginelo-pol-miliarda-zwierzat.-Jak-pomoc-tym-ktore-przezyly